środa, 9 września 2020

GDD - DLA KOGO?? - 2077 odpowiedzi !!!

Beast Mode (tytuł roboczy - podczas tworzenia dokumentu GDD)

 Pomysł na wykorzystanie mojego bitu (podkładu muzycznego) nazwanego przeze mnie "benasi" na przykład do jakiejś gry, bo do rapowania, to tylko chyba autor/kompozytor (ja) bym potrafił coś sensownego zrobić.
Jest więcej tego contentu i nie wszystkie wypada szpecić wokalem. Nawet głosem robota, czy przemową gościnnego przybysza z kosmosu.

Nie zmarnują się na pewno ani moje przeciągane wypowiedzi, tudzież teksty już za książkę uchodzące, ani muzyka, ani projekty (w tym przede wszystkim mogące poczekać projekty GDD - czyli z tego co wiem wystarczające do spieniężenia, bo posiadają już przez autora określoną i widoczną dla nabywcy wartość. Nabywcy, bo nie ma złodzieji. Każdy, kto by zarobił na mnie, to tak na prawdę jest już w przyszłości, bo będzie miał z kim się podzielić pieniążkami. Ciężko trochę się żyje tak wszechstronnemu artyście (można śmiało amatorem nazywać) bez profitów ze swoich tworów, w tym genialnych pomysłów, które powinien zarejestrować w Urzędzie Patentowym, lecz 120 euro za pomysł to na moją dzisiejszą kieszeń za dużo i na jutrzejszą pewnie też, bo moje życie tonie w długach, które spłacę i nie widzę windykatorów, których stać na moją pracę do tego stopnia, żeby pomogli mi znaleźć kupca (swoją drogą za sto, tysiąc, czy nawet dziesięć tysięcy niektóre pliki mojego autorstwa nie zostaną sprzedane legalnie bez mojej zgody) na cokolwiek, co stworzyłem. 

Ogólnie zaczynając na nowo temat, to nie mogłem poruszyć wszechiwobec oczekiwanego projektu "Cyberpunk 2077" produkcji CD Project RED, gdyż już powstał chociażby nowy nurt muzyczny, który na moje "ucho muzyka" jest wzorowany z ziarna, którym musiał być jeden i tylko jeden który by i mnie przeniósł w czasie do tego stopnia, że nie mógł bym się doczekać finalnej wersji gry.
Na kanałach YouTube WRZUCANE są całe miksy utworów, które w większości podszywają się w moim guście i na mój "rzut oka" do sporadycznie pasujących do czasów w których odbywać ma się rozgrywka.

Workshop of Gameplay, to moja firma, która nie przyniosła jeszcze zysku większego niż 3000 zł, żebym był zobowiązany rejestrować działalność gospodarczą i odprowadzać podatki (nie zarobiłem NIC), a WoG to skrót od jej nazwy, który zobrazowałem logiem, które jest znakiem towarowym również mojego autorstwa, a do tego jeszcze dochodzi szyld i logo produkcji mojego (głównie, a ostatnio tylko) autorstwa (dwóch już) gier i masy muzyki (rap na podkładach w stylu przypomminającym gatunkowo hip-hop, oraz podkłady/kompozycje muzyczne w ciężkich do określenia gatunkach, bo inspiruje mnie wszystko, co jest ZAJEBISTE.

ZAJEBISTY to jest kolor przypominający zielony na moich zużytych już butach Adidas NEO (NEO, to najnowszy, trzeci z tego co wiek znaczek firmy Adidas - tzn. znak towarowy), więc jak już mówi się że coś jest na kosmicznym poziomie, to wiadomo, że zajebiste. Zajebiści kosmici rozpylali nad naszym kontynentem pył kosmiczny pochodzenia organicznego z czego nie mógł powstać żaden wirus, bo został przetworzony więcej razy, niż temat gier komputerowych w moim świecie i wdychając powietrze na otwartym słońcu dostajemy energię ZAJEBISTĄ.

ZAJEBISTĄ mam energię do pracy na umowie chociażby typu zlecenie, bo mama tylko swoją rentą nalewa zupy do gniazdka od prądu, a pracować na darmowych programach owocuje właśnie tak słabym popisem level designu i braku rozumowania zasad działania najprostszych istniejących silników/edytorów do tworzenia gier. Nadrobiłem tym, co robię najlepiej. Podłączyłem do produktu pośpiechu (taki koleś, każe mi czasem przyspieszyć, jak palić się chce papierosy, a nie ma na nie) ZAJEBISTOŚĆ.

ZAJEBIŚCIE będzie jak ktoś w końcu na mnie zarobi, jak już dochodziły do mnie przesłanki o takich incydentach i w końcu uratuje swoją złotą kurę, zanim ta z głodu zginie na pustyni beztroski i egoizmu.
Piszę też scenariusz, ale o tym nie powiem, bo znowu zadzwonią z pytaniem o to czy publikowałem już "książkę" z początkiem numeru +1 , a potem +44 - tym razem propozycja wydania za 750 funtów ale z moim przetłumaczeniem. HEHEHE trzy miesiące powiedziałem, że dam radę DOPISAĆ (co mogli już uważać za gotowy produkt, bo PODOBNO wypełniłem formularz wydawniczy na ich stronie !!). Teraz to prędzej przeczytam książkę o sobie, jak przeżyję tyle czasu, aż ujrzą moje cuda (paliwo/życio/czaso/energo - żerne) światło boga inwestycji światowych i zwariuję do końca pisząc kolejne zdania do kogokolwiek w zapomnianym języku, jak w medycynie używana na przykład łacina. Koledzy, których kiedyś miałem, to by powiedzieli - chyba podwórkowa! :P

Jak dostanę etat, to już nie będzie czasu na niańczenie grupy, czy nawet jednego współtwórcy, którym byłby jakiś game developer (prowadzący proces tworzenia), bo na bieżąco pieniądze potrzebuje KAŻDY w zasięgu mojego wzroku od kiedy nie pamiętam, a w dżungli to zwierzęta już zeżarte jak by co, A! i lasy się palą...

Pomysł z przesyłaniem jak muzyka drogą anteny od nadawcy do odbiorcy (boombox np.) w poprzednim poście to taki kop w dupę dla tych cichych podglądaczy, bo pomimo braku komentarzy, czy rosnącej liczby wyświetleń da się odczuć chęci, lecz nie tych osób do których powinienem bezpośrednio z tym wszystkim trafiać. Nawet jak ktoś ma kontakty (tego tylko mi brakuje, bo fala hejtu to normalne przy wykluwaniu jajka), to i tak nic nie potrafi zdziałać, bo rozmawiać, to też trzeba umieć. O sztuce, to nie ze mną. Sztuka przeżyć do 2077 roku. Żyję jeszcze, więc życzcie mi powodzenia. Piona (tym co do końca doczytali, bo czasami to nie wiadomo o co mi chodzi w tym co udostępniam - [a też coś chowam] ) !!!!
 
 
 Co do BEAST MODE (mój projekt puki co [ten co go miewam na dysku/chmurze/ w głowie nie zniknie] )  ....
 
Jakiś czas temu, możliwe że ponad rok już minął i odkąd ogłosiłem konkurs publicznie w internecie na demonstracyjną wersję do akceptacji i wówczas wykonania i do dziś dzień nic do mnie nie dotarło.
Posiadam dwa blogi (jeszcze mniej zadbany, nieco szalony tidas.blogi.pl [ a w nim podblogi tematyczne, które będą uzupełniane częściej, kiedy nie będę tak niczym innym zajęty ] ) , kanał na YouTube i jeszcze teraz wstępny kantorek na itch.io z grywalną grą "BadAss" (tytuł nic więcej nie znaczy jak w tłumaczeniu na język polski).

Posiadam więcej dokumentów, którymi są mojego autorstwa (specjalnie w 90% rozpisane) projekty GDD i wszystkie były już w momencie ich zapisu na dysku  gotowe do sprzedaży i moim zdaniem miałem i jeszcze mam za słaby odbiór, by dotrzeć do osób, które stać na wykupienie prawa autora, czyli licencji na wykonanie projektu w ścisłej współpracy za uzgodnioną częścią profitów dla mnie z czystego zysku (powiedzmy 10 % od każdej kopii gry, która została by sprzedana) lub kolosalna kwota, której nikt mi nie da za niedopisany dokument, bo oprócz zawartych w nich innowacyjnych, tymsamym autorskich rozwiązaniach mechaniki gier, technologicznych rozwiązaniach które wcześniej nie istniały nigdzie indziej jak w mojej głowie potrzeba jeszcze rozwinięcia fabuły, a moje konto mogło by nie udźwignąć takiej sumy co niesie za sobą potrzebę podróży i otwierania kilku kont bankowych (tak się żyje). Może na blogach się nie popisałem literacko.  Nie mogę robić tylu rzeczy na raz, bo jeszcze komponowałem i komponuję podkłady muzyczne (z których wybrane dostępne były/są do odsłuchu - brak chętnych do kupna licencji exclusive - na wyłączność), oraz po mału kompletuję kolejny album, gdzie teksty, nagrania, miksowanie i masteringowanie aż do eksportowania do pliku muzycznego zupełnie sam, więc też kiedyś w końcu nadejdzie moment, kiedy albo ktoś mnie (za moją zgodą mam nadzieję) wyręczy i spienięży w wytwórni moje nagrania, czy zapłaci za możliwość wykorzystania któregoś z podkładów na swojej płycie, czy w swojej grze na przykład - dla mnie bez różnicy, bo ceny są kolosalne i sprawy sądowe rozpoczną się nie wcześniej jak nie odniesie ktoś komercyjnego sukcesu bez mojej zgody w postaci spisanej umowy na taką skalę, żeby opłacało mi się jechać pociągiem na sprawę, czy wynajmować (mi nie potrzebnego) prawnika.
 
 
Macie moje samopoczucie po takim wylewaniu żali na poważnym (łatwym i szybkim w obsłudze) serwisie blogowatym :D (Wiem, że już wrzucałem do neta, ale użycie komercyjne zgranego obrazu wiąże się zawsze z kosztami [czasu przecież już nie liczymy, nie?]  ;)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz