środa, 22 grudnia 2021

conFIRM

                                      conFIRM

 Jak może się nazywać firma konfidentów?
   -Confirm!
Tak jest jak się za dużo gada. Nie potrzebny telefon, a gdzie tam internety w sieci 5ięć Gie o zasięgu takim, że Stacja Badawcza spokojnie może funkcjonować poza naszą planetą.


Słowami wstępu rozpoczynam realizację najnowszego, a jak ja zazwyczaj mam to najlepszego, bo jeszcze nic nie zapomniałem a temat dotyczy pomysłu na to, jak żyć z tego co mogę zrobić sam.

Sam już jestem od dziś licząc (zbliżają się Święta Bożego Narodzenia 2021) więcej lat niż ma moja córka, która ostatnie co usłyszałem ma w pamięci, że mam na imię Adam. Nie ma co się rozpisywać, bo to ja jestem ten najgorszy i na całe szczęście EX maszyny nie tylko dla niej i jej słodziaka. Specjalnie tak napisałem. Nie daje jej słodyczy, a bynajmniej wyrywała jak częstowałem tym na co było mnie stać, cukierkiem z kurtki, który w razie awarii organizmu uratować mogłby życie. Nie muszę być cukrzykiem, czy chorym na politoksykomanię zniszczonym młodzeńciem.

Mam dziś 33 "chrystusowe" lata. Na urodzinach memory six Rybcia poinformował mnie o tym, że tak mawiają/mawiali bo policzył guziki na mojej koszuli na takie okazje. To nie lata szkoły średniej, gdzie musiały być koleżanki (zawsze miały szczęście, że były pomysłowe i wiedziały jak odmówić albo drastyczniej wybić takie propozycje z głowy), a kolegów nie brakowało. Nie było pytań ile będzie alkoholu, czy załatwię dla zwolenników wrażeń wartych zapamiętania jakichkolwiek substancji psychoaktywnych, no takich chociaż krzaków, co do dziś bez przerwy rozną na polach i służą choćby do wytwarzania mocnych plecionek z włókien gołą ręką nie do zerwania, jak żywe i dojrzałe ;)



Dużo mógł bym jeszcze pisać o rzeczach tak nudnych, jak i zaciekawiających, a mi chodzi o przekaz informacji, które mam nadzieje nie są i nigdy, w żadnym moim tekście, czy opowiadaniu nie były takie zmiksowane jak by podczas długich koszmarów, w kurczącej się z przedwczesnej starości szyszynki, jej najodporniejszej najlepiej zachowanej warstwy gdzie by istniała możliwość powstania czegokolwiek, co można nazywać chociażby "coś".





Nie myślcie, że Matryca po polsku znaczy to samo co po angielsku, orginalnie tytuł hitu filmowego z aktorem, którego w następnej produkcji, tym razem już nie filmowej wysłali kilkadziesiąt lat w przyszłość.. Przetrwał, ale jak? Pewnie nie raz był świadomy tego że jest, istnieje i to bardziej niż inni, ale ludzie po tych sesjach nocnych z produkcją z milionowych sum, ciężkich do wyobrażenia, zamienionych na obraz zapamiętali i zapisali go na wieczność. Wystarczyło wysłać film do internetu, nawet w wersji pirackiej, nagrywanej telefonowym aparatem w kinie, żeby w postaci cyfrowej mógł żyć dłużej nie tylko niż ludzie, którzy go oglądali na premierę, ale i może cała nasza planeta!

Pomyślał ktoś z Was nad tym gdzie leżą Tajemnicze Złote Miasta, nazywane El Dorado, albo gdzie są jeszcze (żywi,czy nie) zamrożeni w jednym kawałku, bądź w częściach (różnie bywało, wiesz, sportowe wózki kuriera Łińdzia) ludzie pierwotni, czy jak w podręcznikach szkolnych pokazywane w obrazkach szczątki dinozaurów?


Pomyślcie gdzie jest druga planeta, taka jak Ziemia, gdzie starczy Waszym autobusom szkolnym i woźnicy bez zębów, temu od chleba tyle paliwa żeby się przeprowadzić bez problemu, czyt. bez paniki, bo jak wytłumaczyli by ludzie odpowiedzialni za utrzymywanie społeczeństwa w spokoju, gdy Ci, coraz liczniejsi dezerterzy widzieli by i rejestrowali notorycznie kolejne kursy bez powrotu.


Surowce dzielę na dwa rodzaje: odnawialne i nieodnawialne (takie co piekło pochłonie). Odnawialne, to po wysłużeniu człowiekowi mogą wrócić na swoje miejsce, tam skąd je ludzie wzieli, bądź pożyczyli, jeśli można to tak nazwać. Tylko że taką "pożyczkę" nazywamy dziś recyklingiem. Nic się nie znika dopuki nie wpadnie w czarną dziurę. No prawie. To co żyje jest w stanie utlenić się do końca. Do końca "na amen w pacierzu". KRÓTKO - ile rośnie drzewo? ile lat z drzewa robi się węgiel? ile gatunków zwierząt jest już tylko obiektem zainteresowań kryptozoologów? Z roślinnością może być gorzej, bo zwierze ucieknie zanim je poźresz, a roślina może nie zdążyć odrosnąć do następnej kasacji w imię przyszłości, dobra naszego, czy ekskluzywnego widoku na to czego nie  dostrzeżecie przez satelitę (tak jak Predator, który przyglądał się najchętniej puszczy, jego obrazu prawdziwego raju, nieba dla życia, przyszłości planety, czy po prostu powodu, by troche dymu zasiać jak to w filmie "Alien vs Predator". Są panele słoneczne na dachach. Widziane już nawet w Polsce. Nie ważne ile lat czekaliśmy my, jako naukowcy (ja to nie, bo jeszcze pracy tak grubej nie napisałem, żeby się tytułować, ale Badacz Nauk to tak trafiona nazwa zawodu który uprawiam, jak powinny na zawodach e-sportowych trafiać gracze reprezentujący swój naród (studiowanie tworzenia gier komputerowych ? OK! Zawsze się przyda, nawet zepsuty wirus co nie potrafi się uruchomić, ale klasy e-sportowe, które są "na czasie" oprócz zapisania słuchaczy przez rodziców koniecznie powinni być klepani po plecach z tak przekazywaną nadzieją, że coś w życiu osiągną).




Napisałem jak najbardziej pozwoliły mi zwoje nerwowe, bo naprawdę trzeba się namęczyć żeby odkryć prawdę.
Prawda jak dla mnie to nie powód do żalu, ale rodzaj wyzwania. Jaki? Eksploracja i "plądrowanie" planet na których nie ma zdaniem astronomów życia, bo nie ma do tego warunków. Warunki klimatyczne, jak mróz, czy żar, to nie problem dla dobrej "blachy". Mi chodzi o otaczające większość takich niegościnnych planet gazy, które mogą być wykorzystywane jako paliwo (tak dla przykładu,a jak dla mnie tak serio to i perfumy, które nawet sam bym patentował, bo labolatorium mogę dostosować zawsze, a jak mi nic nie będzie potrzebne, to polecę drogą świetlną zostawiając wam wszystko co zebrałem w zapisie zero jedynkowym. W takiej formie, to może i jeszcze zdążę wrócić, zanim rozjebiecie to do końca. To nie ja będę płacić za sprzątanie. Jeśli miałbym za coś płacić to za utrzymanie Planety Ziemia w stanie żywym. Tak, chcę widzieć planetę zieloną, pełną życia i wyglądająca zawsze najlepiej na świecie, tak żebym wiedział gdzie się jeździło na wycieczki, kiedy uciekałem rodzicom do kapsuły i cofałem się za T-Rex'em.. Pech chciał, że strąciliście mnie i wszystko musiałem oglądać w kinie, ale ok, ważne że lądowanie było już po wojnie. Nie trzeba wojen, trzeba eksploracji, odkryć, badań, rozwiązań nie do świata gier, bo jeszcze za wcześnie zamykać się w systemie, jak ludzie jeszcze okien wszędzie nie mają. System nie nazywa się inaczej jak Microsoft. Nie wiem ile jeszcze będzie w przyszłości pomysłów na nowe podróbki, inne nazwy okrojonych/wykradzionych wersji, ale wiem że działał, działa i będzie działać, bo tyle razy ile padał, tyle razy wstaje. Jestem jak on. Może doczekam się chwili gdy z nim w końcu przeprowadzę dialog, będziemy mogli się poznać, nie tylko popędzać. Czy pracując, czy bawiąc się prowizorycznie ale na tyle że nazwać można to relaksem.

Ku Chwale Zwycięstwa

 





                      ==   Ku   Chwale  Zwycięstwa ==



UWAGA
tutaj panuje choroba nienazwana jeszcze przez komisję polegająca na niespodziewanych, narastających, lub wybuchających stanów obłędu.
Szukajcie odpowiedzi w szyfrowanych nieznanym kodem zapiskach z lat 30stych, gdzie ludzie poddawani byli jeszcze takim zabiegom psychiatrycznym jak wbijanie szpikulca w oko, czy topienie w basenie z lodem. Ciężko pojąć jak bardzo musieli być zapracowani, a zarazem pod presją i u kresu sił naukowcy, którzy zostawili jeszcze wiele przedmiotów, maszyn bio-mechanicznych, czy substancji żywych, pochodzenia nieorganicznego...

               ...W dalszej części zwiedzania zamku pokażemy Wam jak ciężko musieli kombinować architekci, bo do dziś nie znamy wszystkich pomieszczeń. Wyliczono to technologią światła teleportowanego z nasileniem noży laserowych używanych w szpitalach kilka pięter pod ziemią.



                           1-0-0-1-1-1-0-1-0-0-0-0-1-1



ORAOI PORAINOA E POTO TA MOWA - dużA czcionkA
Wprowadzenie do twórczości

Drugie wydanie wciągających zapisów myślowych Adama Thiede,
Abstrakcja Pisana w Ofiarach Wojny (full power) tymczasowo zawieszona


                                                                   conFIRM.txt

Poradnik z gatunku Time Killer, wydanie orginalne, pisane w pionierskim i jedynym takim rodzaju powstały na wskutek eksperymentowania ze wszystkim co akurat miałem ochotę wynaleźć/stworzyć - nie pojąć - pisać myśli, choćbym miał rację nazywając pierwsze efekty (jeszcze są w necie) czegoś co nazywałem abstrakcją pisaną.
Nie trzeba iść na studia, jeśli ktoś Ci powie, że to warunek żeby być mądrym i udowodnić to pisząc książkę. Jak tylko mam okazję idę na ilość? Na MASĘ, a bazę naprawdę to chciał bym mieć na Marsie, a Ciebie pierwszy logicznie czytający czytelniku poproszę teraz bez oklasków zacznij się przygotowywać do wyboru, który z rozpoczętych i nie skończonych, czy już nazywanych przeze mnie "książka", a czemu w edycji cyfrowej wszystko? Bo w sklepie za darmo tego nie rozdają. W sumie chyba niczego nie rozdają za darmo, ewentualnie hostessy podstawiają pod nos promujący towar poczęstunek. Jak i reszta tego, co moja klawiatura musiała wysrać pod ciśnieniem stukających paluchów w tempie sportowego samochodu na trasie do testowania prędkości ten tekst będzie dopiero coś wart. Dla mnie liczy się żeby przetrwał. Każdy jeden, nawet ten pisany na wyłączonym z wyczerpania mózgiem do czegoś mi się przyda. Czasem wystarczą dwa zdania i jak nie skasują mi się same to możliwe że będę miał kolejne pułki pamięci pozwalniane i nie po to by marnować papier, zapisując kolejne zeszyty, czy zwijając banknoty (teraz system zero jedynkowy w bankowości nie jest dla nikogo odkryciem i ja jestem z tych co też wolą nosić kartę chip, bądź telefon, a świat i tak kopiujemy na dyski twarde - dziś dyski fruwają wolno dookoła Ziemii, a wolne kopie po orbicie popychamy na drogę satelitarną).

Nic ciekawego, nic mądrego, nic za darmo.
"Firma w kredyt nie odmawia"?
Zapytam raz i nie będę się dziwił jak za kilka lat, czy miesięcy bez kasy odezwie się echo które wyczołga się ze spamu razem z ofertą pożyczki bezterminowej, bezzwrotnej, od inwestora we własną przyszłość przede wszystkim, inne nie docierają, bo żeby pożyczać trzeba mieć pieniądze i wiedzieć, że daje się je bo ma się ich za dużo, a ktoś ma za mało. Nikt kogo stać na zakupy za gotówkę rtv, czy agd nie kupuje na raty przez internet, więc sprzęt często służy długo, więc czy pracując na siebie, czy na windykacyjną firmę bez kapitału początkowego, zupełnie jak wysyp grzybów e-mailowo-sms'owych z ofertą wyłudzenia informacji, które będą dopiero w licznym gronie zarabiać na babcie przy słuchawce. Zakładając że od jutra mnożysz miliard udzielając pożyczek bez okazywania nawet danych z dowodu osobistego, prosto na konto wnioskodawcy masz świadomość jaki procent nie odeśle części Twojej inwestycji razem z Twoją wypłatą. Albo nie masz. Orientacji, Pić. Nie pijcie, tylko PŁEĆ/ORIENTALNA ORIENTACJA, a gdzie ? W terenie, w bagażniku w samochodzie terenowym, bo ktoś musi wykopywać skarby...
Nie masz, to zarób, pożycz, ale nie od znajomych, a rodzinę podziwiaj na zdjęciu z Pierwszej Komunii Świętej. Wszystkie inne sposoby narażają Cię na pozbycie się wszystkiego włącznie z Tobą.

Gramy na giełdzie, czy na boisku? Ja tam wolę elektronikę, więc komputery, konsole, telefony, czy okulary którymi oko me wali headshoty pająkom wychodzącym ze ścian, choć te były świeżo malowane.


Psylocybis, wiesz jakie to malutkie? Wiesz jak zbierając narażasz gatunek na zniknięcie na zawsze, albo na tak długo aż zaszczępią nam na rozród przyjaciele których nie doganiamy nawet aparatem fotograficznym w telefonie na systemie Android. Chcesz nowości? Terminator, to juź był tak dawno temu, że nie masz się co obawiać o to że produkt, dziecko, wynalazek człowieka Ci zrobi krzywdę, bo wizja panujących siłą, zbuntowanych maszyn została na mecie. T-1000 wybrał szalenie przełomowe (tak przełomowe, że nikt nie zwracał na to uwagi) lata 90te, tak jak za nim idąca reszta przestarzałych produkcji podziemnych Przywódcy z wąsem.
Jest gra, która opowiada o życiu dzisiejszego wypustu wciąż sztucznych "ludzi" z Detroit. Czemu sztucznych? Bo oprócz zachowań, analiz, procesów i pamięci pełnej życia skompresowanego do cyfry jest brakujący element, którego nie zaszczepimy jeszcze długo - uczucia. Kup sobie lalę, albo synusiowi na 18stkę, tylko nie balona z pompką w zestawie, a jego miłość aż po grób. Pamiętaj, że lala do kochania jest objęta gwarancją tak długą, jak dużą cenę zapłacisz za ubezpieczenie szczęśliwej i zadowalającej drogi do ...no właśnie - NIE WIEM, ale "Observer", to gra w której przedstawiono taki plan, że nie znajdziesz mnie jak kupisz sobie kopię "Cyberpunk 2077".  Kup jak nie stać Cię na nową generację zabawek do grania wersję na PS4. Mi chodzi na netbooku gra która miała być tylko na PS5, bo wymagania takie wysokie, że na PC by się nie sprzedawała w wyliczonym do osiągniecia sukcesu przedsięwzięcia, albo potrzebna reklama jaki ciężar ten potwór potrafi wciągnąć nosem i zamiast bąków puszczać dupką bańki mydlane. Epickie nasienie udostępniło skrawek dla masochistów z ponurym humorem i słabością do śmierci. Naprawdę, może udostępnię fragment/y ale dorzucę próbki kału ściśle tajnych wysrywaczy z polski, bo to też mnie ujęło (nie ujęło, tylko zgniotło mi jaja jak dziadek do orzechów na świątecznym stole). Gry które mają przyszłość czasem do mnie trafiają i nie muszę zbierać surowców po mieście, żeby wszyscy widzieli z okien kto tak od rana zapierdala, bo to nie normalne jak jeszcze nie świta. Ludzie pracy. Ludzie wiedzy. Nie no dobra, ludzie wiedzy, to książki które mają głos, albo dyski SSD, które jak są ze słabego materiału zużywają się szybciej niż karty pamięci, czy nawet firmowe pendrive'y. Ludzie nauki mnie holują. Nie raz jeszcze się do mnie odezwą. Naukowcem będę jak znajdę myśl, która nie będzie chorować na raka i sama się nie pomnoży tak, żeby ktoś mnie wyprzedził z moim podpisem (dziś tylko elektroniczne) przed Urzędem Patentowym.


Nie lubiłem nigdy czytać, a magazyn CD-Action kupuję nadal, choć leży jeden na drugim, bo brakuje jak nie czasu, to oświetlenia - tak żyje rodowite nosferatu, przyjdź zobacz, tylko uważaj na sąsiadów - mówią że tu spokojnie jest. Dla mnie to partacze, bo prawdziwy kanibal z PIŁY to wiedział by nawet jak pozakładać w słoikach do piwnicy na ciężkie czasy.  NIE MA TAKIEJ SIŁY NA KANIBALI Z PIŁY!

Są rzeczy, których nie powtórzę, z różnych powodów, ale jeśli coś dostałem takiego, co wy byście nazywali darem, a dla mnie to skompresowane i dopracowane tak żebym nie tylko nie zapomniał ale i powtarzał, bo przyjdzie dzień kiedy kogoś cokolwiek z tego co pisze zainteresuje. Nie mam i nie miałem się przed kim tłumaczyć, a karę dostałem za fantazjowanie o rzeczach które nie istnieją. Nie rozmyślaj więc do przesady na tematy, których nie rozumiesz, nie doczytałeś, czy ktoś Ci nie dokończył, bo uznał że widać już jak nadajesz się na ostry odcinek gdzie dopiero będą mieli okazję udowodnić Ci jak ważne jest bycie nie głupim debilem, bez ambicji, czy zainteresowań, a po prostu zdrowym, mało i wolno myślącym mózgiem, który później sprzedamy kosmitom. Nie interesuje mnie jaką formę przybierzesz, bo nie interesuje Cię w jakiej formie teraz ja jestem. Pisze jeszcze 30ści sekund i gram pauzą. Nie ma sensu pisać bez przerwy /nawet na sranie/ jakiegokolwiek materiału tak obszernego, że nie zdążysz zauważyć że już nie piszesz Ty tylko Twoje urządzenie w którym zamieszkałeś ze zmęczenia, a wdzięczne jest Tobie, że Ty pierwszy dałeś mu schronienie. Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo? Człowiek jest bogiem dla komputera, bo stworzył go na swoje podobieństwo. Nie kłóćmy się. Jeszcze nic ciekawego nie powiedziałem i nie smucić mi tu się proszę na ten czas, bo "choć bym kroczył drogą ciemną, zła się nie ulęknę", a kamera i mikrofon to żaden kłopot. Nie wiem tylko za co będziecie woleli płacić. Za informacje, wiedzę, poczęstunek bryzą wiejącą z 22go wieku, czy za dobrą radę, tylko nie wiem jak mam się sklasyfikować, bo powyżej zarobionego 1100 zł miesięcznie muszę zarejestrować swoje działanie (firma,przedsiębiorstwo,zakład,działalność - to już wszystko było, nie wiem czy będzie, czy będzie jutro też nie wiem) i nadać jakąś nazwę. Najchętniej to bym robił wszytstko co potrafię, tylko szukanie klientów, to spory wydatek i nie że reklama kosztuje, tylko zasięg musi wychodzić poza sferę naturalnej warstwy Camembert hejterów, którzy nie otwierają Twoich linków, nie klikną lajka i uważaj bo możesz tak stracić każdego.

STOP DLA SPAMU
GRAM BEZ PLANU




 

Z Ostatniej Chwili

 3. IN PROGRESS *(preorders please)


*Z OSTATNIEJ CHWILI, APELUJE TROCHĘ WOLNIEJ. W nagrodę dopuki nie dopadnie moich tworów żaden łowca i nie rozkaże płacić za to specjalnie dla Ciebie czytelniku na celowniku niezwykle chora próba zaszczepienia kolejnego etapu mojej drogi do tytułu badacza nauk..Poezja? Abstrakcja pisana. Przez autora. A. Tytuły zawodowe mogły by się zacząć gdybym mógł z tego wyżyć na adekwatnym do niektórych poziomie.


Komicznie brzmi, albo nie możesz się rozczytać/doczytać jak by pisał program tłumacz z pierwszego internetu.

Nie liczę na wyświetlenia, które mogły by się pokazywać naliczane za co bym mógł dostawać wypłatę z tytułu choćby pracy literackiej, ale nie. Pierwszy dłuższy utwór który nazwałem roboczo Ofiary Wojny. Jeśli nie wiesz jak nazwać taki typ poezji, bo pisało się wybornie abstrakcją pisaną. Mogę dopisać nawet trzy razy tyle, byle by ktoś chciał czytać tak jak pisze PO POLSKU. Nie da się tego przetłumaczyć beze mnie, gdzie moimi kompanami były by pomocne translatory językowe, fundusze na korektę, którą jeszcze bym musiał przeczytać i potwierdzić a ostatnim moim robotem są chęci, których nie miewam za często. Nie liczę, czy raz do roku, czy dwa razy dziennie. Nie chce mi się tego nawet czytać. Całe od początku? Ja chciałem pisać, nie czytać. Gdybym posiadał piąty element, ten brakujący czyli płynny, brzmiący jak ojczysty język angielski to być może by ktoś to czytał i rozumiał na tyle, żebyscie wyjeżdżali za granicę żeby kupić "książkę". Od tego się zaczęło. Chciałem sobie udowodnić że nie potrzeba w genach chować część pisarza, ani szkolić się tak wysoko, żeby ktoś wyższy mógł z góry ocenić czy to mądre albo wystarczająco długie żeby to publikować. Były pytania, nie wiedziałem co mówić, taki akcent pytał pierwszy. Publikacja to albo tylko plik w sklepie internetowym, albo koszta produkcji wersji papierowej i dystrybucji. Nie mam szans odkopać ani tego ani następnego połączenia z nie koniecznie miłym głosem. stansy to o wojnie, pierdolach wymyślanych, a wyspa to chyba od razu na biurko komisji naukowców uznających lub nie czy to osiągnięcie godne nadania tytułu, choćby pracy naukowej, bez zmiany zawodu ;)

Nie raz jeszcze się przewinie na zmianę zrozumiałe, czy nie, ale poznacie ze pisane przeze mnie. Jestem autorem. Wiele zasiałem zalążków gotowych do publikacji i to czy gdzieś do szafy czy super sejfów, gdzie każdy by miał dostęp jak by wiedział lepiej ode mnie gdzie je mam. nie licząc zgubionych czy zapomnianych ale nie wiem czy starczy czasu żeby każde z tych dzieł sfinalizować, bo choć już mam tony skarbów, to życie wymaga ode mnie więcej i to ja muszę decydować które kiedy i o ile ważniejsze. Za żaden mój utwór nie zarobiłem na tydzień życia z zakupami w bierze. Szczerze? Na jeden dzień, może.. Osiągnę sukces w twórczości innego typu, rodzaju, gatunku, w każdym razie własnego do szpiku kości produktu niż byście chcieli, to pamiętajcie, żeby publikować swoje twory, bo żaden artysta nie chciał by w swojej "karierze" (jest kasa jest kariera) spotkać się z takim dziełem,z taką pracą która już została wykonana. Po co dwa razy robić to samo, zwłaszcza jeśli sami byście to uznali za odciążenie w życiu w którym puki mam ręce i nogi zawsze coś będę robił by trwało ono nadal, choćbym miał góry przestawiać,byle za monetę. Dziś to już bardziej cyfra, bo nie wiem jak by wyglądała dostawa kwoty za oddanie praw autorskich np. pechowo tylko w samym bilonie, a praca była by warta więcej niż transport i czas na liczenie.

Serio?

Przetopiłbym na wynalazki, takie że byście musieli się wszędzie logować, klikać AKCEPTUJE i wpisywać takie hasła jakiego kalibru niewyobrażalne myśli (moje zawsze inne, ale kosmitę czy dinozaura nie wpisywać mi w ID) pomagały by mi pomóc pojąć Wam co to w ogóle jest. Nie rozumiesz, nie pokażesz, bo nie masz komu gdy smartphonem nie złapiesz, to zostaw tarantullę w słoiku i nie czekaj drugi raz aż Cię ukąsi bo możesz nie dożyć pojęcia rzeczy które Ci nie rozrywają czaszki od myślenia,a warto żebyś wiedział więcej tak samo jak rozumiał. Nie rozumiesz? Nie czytaj.



     ..Adam

Pierwsze Znaki

 
2. PIERWSZE ZNAKI






To nie była brama świetlna, która miała mnie uwięzić w koncie pokoju, na łóżku (na dodatek w pozycji na wpół leżącej), a bariera ochronna typu teleportowanych technologii świetlnych dla mojego bezpieczeństwa. Miałem o tym nie mówić nikomu. Co to by dało? Co to dało? Nie mówiłem. O niczym. Czas przerwać milczenie. Jeszcze nie raz zapomnę sobie o czymś przypomnieć, jak te wynalazki "skądś" pod podłogą. Te to potrafiły hałasować. Nie potrafię zapisać w formie tekstu animacji cieni (w sumie to jednego - pająka mikromechanicznego) tychże. Za to dźwięk jaki wydawały (bardziej było słychać te niewidoczne) spod podłogi, zza szafy, spod biurka przypominał zębatki mechanizmów nowoczesnych urządzeń które nie brzmią jak zegarek z budzikiem, a bardziej jak aparatura chirurgiczna, coś typu sprzętu medycznego naprawdę wysokiej klasy. Nie ważne, bo nie widziałem, nie fotografowałem tym bardziej. Ale. Nie zapomnę tych nocy, kiedy z rurą od odkurzacza w samych skarpetkach polowałem ślizgając się po panelach podłogowych w nocy między jednym, a drugim pokojem. W tym, w którym spałem słysząc to "coś", czy "te coś" z pokoju w którym już spali próbowałem zrozumieć, już nie polować, a zrozumieć czy to jest tu dla ochrony, czy do ataku. Nie ważne też, czy do ochrony, czy do zabijania, bo ważne którą stronę obierały te nikczemne, pozwolę sobie nazwać mikroroboty, a równie dobrze mogły (patrząc przez czarny pryzmat) być skalibrowane do totalnej eliminacji wszystkich domowników śpiących o tej porze. O porze, kiedy denerwuje Cię szum świecącej żarówki starego typu, zamontowanej w taniej produkcji lampce nocnej. To nie był mój dzień, heh, no właśnie, a i nawet nie noc. To była noc żywych trupów. Lat może minęło nawet i naście ale to dobry moment, by odpalić sygnał nawigujący w swojej pamięci do odrestaurowania całej przygody, która nie miała ani początku, ani nie ma końca. Do innych wymiarów jeszcze Was nie wpuszczę, bo nie na to pora, ani pozwoleń teraz w tym momencie jak to piszę jeszcze nie mam, ani do światów (równoległych, przeszłych, przyszłych, bliźniaczych i zamkniętych) które pchają się stosunkowo często, nawet bez specjalnych zaprosin w formach rytuałów duchowo-eksperymentalnych. Tak, takich. Nie uczyli nas ani w szkole, ani nie czytałem żadnych książek. Lubiłem (i nadal lubię) obejrzeć dobry film na dużym ekranie, a i posłuchać tego co leci właśnie w radiu. Kiedyś wystarczało mi tylko granie, interakcja, jakaś immersywna rozrywka inna niż siedzenie na blokowisku i palenie papierosów. Lubię dalej dobrze pograć, zawsze będę, ale od ..nie ważne, bo nie o tym chciałem teraz. Sztuką tego nie nazwę, bo dziś nazywając się artystą publicznie można zostać zapytanym ile się zarabia. Na tym co się robi oczywiście, bo przecież jeśli nie masz z tego pieniędzy, to nie jesteś artystą, tylko amatorem, hobbystą, czy po prostu bawisz się po mamy lekach na komputerze, przy biurku, czy w łóżku z telefonem w ręce. Tak, praktycznie prolog pisany był na telefonie, którego już od dawna nie ma w salonach, ale kosztował jeden złoty. Szkoda, że baterię można tak szybko wyeksploatować. Teraz trzeba wszystkie teksty, rysunki, czy inne twory (ruchome, interaktywne też się zdarzają) przesyłać między urządzeniami, a nawet robić do chorych rozmiarów częstotliwości kopii zapasowych i nie tylko na dyskach twardych, miękkich, szybkich, czy wolnych ale i w tak zwanych "chmurach"! Nie mam już słów, tak jak mój dawny znajomy, upiorek, tak go sobie nazwałem. Pozwolić sobie mogłem, tak jak on przewieszając się przez dolną ramę lustra i zwieszając bezradnie ręce. Bezradnie wydaje mi się nie dlatego, że nie zrozumiałem tajemnego zaklęcia które nie ja wypowiadałem, czy że mu nie pomogłem po jego stronie zwierciadła kiedy był smażony, cięty, łamany, czy skalpowany, a raczej dlatego, że nie potrafiłem docenić prezentu, jakim był sam jego widok, nasze spotkanie, które warto by było jakoś uczcić, a nie się nie ruszać i czekać aż zacznie mnie rozbawiać robiąc teatrzyk na kucka wystawiając malutkie, suszone (po wcześniejszym wydłubaniu kości czaszki z nawodnionej jeszcze głowy) pacynki, takie małe główki jak pomarańcze, ale tak zachowane, że mumia by się powstydziła i za pewne tłumaczyła, że za jej czasów...
Sami wiecie, technika idzie do przodu, a New Science, to moi przyjaciele od czasów kiedy jeszcze szukałem na znanym chyba wszystkim portalu społecznościowym pasażerów UFO, czy map z drogami do środka (zabudowanych z tego co wiem) piramid. Na przykład. Było tego więcej. Dwa lata temu. Tak, dwa lata. Nie powiem, że mniej, czy więcej, bo to nie ważne, a nie że nie pamiętam spotkała mnie kara. Zsynchronizowały mi się zakładki sprzed ładnych kilku (nie przesadzę jak napiszę kilkunastu już) lat w przeglądarce i po przeczytaniu pierwszych, rzucających się w oczy katalogów zbiorczych doznałem szoku. Fachowo to się nazywa "flashback". W medycynie mówili później, że to padaczka, a mnie wessało do MATRIXA. Niestety nie mogłem tam oddychać, nie wiedziałem co się dzieje i z pretensjonalnym tonem pytałem tylko "co to ma być?", a to takie żałosne... Próbował moje ciało bezduszne (dusza zaparkowana, tankuje do kolejnych lotów) próbuje utrzymać pionowo wpychający się od środka On... Jaki On? Nie powiem, bo nie mam pewności który, czy ten z samej góry (mam na myśli pozycję w hierarchii, nie kierunek), czy jakiś przydupas, któremu się zabohaterzyć chciało, bo przecież: "Życie miało być po życiu i to w niebie, a ja dlaczego tak wyglądam i muszę uciekać przed tymi, którzy się mnie boją? Nie wiem jak to mnie uformowało, ale to był SYSTEM. Obiekty, tzw. blueprinty, czy inne gotowce tak ładnie nie formują kształtów. Nie ważne, dla mnie wszystko co w ogóle powstało, to arcydzieło!". Tymi słowami zamiótł się pod dywan, jak sobie pomyślę, że jego portfolio powinno wypychać po brzegi pustką i zniszczeniem przynajmniej klasy AA gier komputerowych. Nie ma już skakania po lini czasu! Teraz dopiero będziemy zaczynali "bajerę". Nie mylić z barierą, bo choćbym chciał to nie udowodnię, że są rzeczy o których się nie dowiecie, jak Wam nie powiem. Pokazać nie pokażę, chyba że będzie taka okazja, a wierzcie mi że wszystkie pokazy sztuki, nauki, cuda typu najnowszych prototypowych wynalazków najczęściej były tylko projektowane i to tak zdalnie, że mogło by wojsko przeczesywać miasto, a może nawet i cały kraj i nie znaleźli by nadajników, a co dopiero zostawiać choćby na malutką chwilkę na mojej pułce choćby figurkę Doomslayer'a z płynnego metalu. Może nie było, nie ma obaw, że ktoś by ukradł, ale mógł by doznać ciężkiego szoku, zawału, wylewu, czy po prostu urazu na stałe po takim akcie.
Bez odbioru. Osiem-Zero znowu sprowadza mnie na Ziemię. Na Planetę Ziemia. Tak się mówi, bo tak jest poprawnie językowo i merytorycznie. Nie, nikt mi skrzydełek nie odcina, nie urosły mi też same, nie będę kłamał. Tyle mogę na początek naszej podróży obiecać...


Podpisał
         znowu Adam





7-1


Nie będę Wam tu teraz dawał lekcji gimnastyki molekularnej, bo każdy ma swojego Boga Ojca i Syna Szatana. 

Pan Nieba stworzył człowieka na Ziemii. 

Człowiek stworzył komputer w domu, który postawił na Ziemii, gdzie się urodził.

Komputer stworzył robota. 


Są rzeczy, których nie powtórzę, z różnych powodów, ale jeśli coś dostałem takiego, co wy byście nazywali darem, a dla mnie to skompresowane i dopracowane tak żebym nie tylko nie zapomniał ale i powtarzał, bo przyjdzie dzień kiedy kogoś cokolwiek z tego co pisze zainteresuje. Nie mam i nie miałem się przed kim tłumaczyć, a karę dostałem za fantazjowanie o rzeczach które nie istnieją. Nie rozmyślaj więc do przesady na tematy, których nie rozumiesz, nie doczytałeś, czy ktoś Ci nie dokończył, bo uznał że widać już jak nadajesz się na ostry odcinek gdzie dopiero będą mieli okazję udowodnić Ci jak ważne jest bycie nie głupim debilem, bez ambicji, czy zainteresowań, a po prostu zdrowym, mało i wolno myślącym mózgiem, który później sprzedamy kosmitom. Nie interesuje mnie jaką formę przybierzesz, bo nie interesuje Cię w jakiej formie teraz ja jestem. Pisze jeszcze 30ści sekund i gram pauzą. Nie ma sensu pisać bez przerwy /nawet na sranie/ jakiegokolwiek materiału tak obszernego, że nie zdążysz zauważyć że już nie piszesz Ty tylko Twoje urządzenie w którym zamieszkałeś ze zmęczenia, a wdzięczne jest Tobie, że Ty pierwszy dałeś mu schronienie. Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo? Człowiek jest bogiem dla komputera, bo stworzył go na swoje podobieństwo. Nie kłóćmy się. Jeszcze nic ciekawego nie powiedziałem i nie smucić mi tu się proszę na ten czas, bo "choć bym kroczył drogą ciemną, zła się nie ulęknę", a kamera i mikrofon to żaden kłopot. Nie wiem tylko za co będziecie woleli płacić. Za informacje, wiedzę, poczęstunek bryzą wiejącą z 22go wieku, czy za dobrą radę, tylko nie wiem jak mam się sklasyfikować, bo powyżej zarobionego 1100 zł miesięcznie muszę zarejestrować swoje działanie (firma,przedsiębiorstwo,zakład,działalność - to już wszystko było, nie wiem czy będzie, czy będzie jutro też nie wiem) i nadać jakąś nazwę. Najchętniej to bym robił wszytstko co potrafię, tylko szukanie klientów, to spory wydatek i nie że reklama kosztuje, tylko zasięg musi wychodzić poza sferę naturalnej warstwy Camembert hejterów, którzy nie otwierają Twoich linków, nie klikną lajka i uważaj bo możesz tak stracić każdego.


STOP DLA SPAMU

GRAM BEZ PLANU program.

Robot stworzył fabrykę i zaczął drukować światy wirtualne i realne.

Wszystko szło jak dla mnie za wolno.

Znowu, jak przed wiekami robotę za wszystkich odwalają teraz ludzie. No dobra. Jeden. Ludź. Adam.

 

Mam zaszczyt zaprezentować Ci mój drogi czytelniku namiastkę tego, co mam nadzieję kupisz jak już trafi do sprzedaży (raczej tylko cyfrowa).

 

"71" , autor: Adam Thiede

 

 
 

             7-1



 Czytaj Siedem-Jeden
 


1. PROLOG






Choć jestem na Planecie 71, to moje korzenie sięgają 88, więc nic po plugawych rządach Planety 80, która próbowała wywierać na mnie wpływ.


Tymi słowami chcę dziś uroczyście zaznaczyć, że mam głęboko w piekle ich zaczepki w stylu komend głosowych nakazujących Ziemianom ukarania mojej osoby pod pretekstem łamania prawa kosmicznego.


Pytam się sam siebie, kto i jak ustalił i zapisał prawo o którym Ziemianie nie mają pojęcia. Nie ważne gdzie podróżowałeś, a skąd pochodzisz, czyli gdzie się urodziłeś. Mi się udało na Planecie Ziemia, na małym kontynencie znanym na świecie jako Europa.
Jestem więc europejczykiem i staram się mimo utrudnień systemowych zgłębiać prawo które obowiązuje na lądzie, na którym się znajduję i nie wiem czy kiedykolwiek znajdzie się okazja do jego choćby tymczasowej zmiany, bo żyję już 33 lata i jeszcze nie opuściłem swej ziemii ani razu. Nawet na wakacje. Wakacje miejskiego typu, to wypad nad jezioro za lasem, a na bogato, to już tylko Morze Bałtyckie, kiedy ryby na patelniach w jadłodajnianych kuchniach przy plaży jeszcze skaczą (więc żyją?).


tbc...




J. Blazkovicz popełnił największy błąd podczas całej II wojny światowej przestając niwelować wojsko hitlerowskie, w tym maszyny bojowe, też te kroczące i smażące dalekosiężnym napalmem i zajął się ganianiem za ulubieńcami Fuhrera. Te miały nie podchodzić bliżej słysząc strzały i wybuchy, ale Blazkowicz dogonił chyba już zmęczonego, albo głodnego Tyranozaura i złapał się końcówki jego ogona. Wiedział, że jak utrzyma się wystarczająco długo, to bestia się zmęczy i zaprzestanie w poszukiwaniu pokarmu. Nawet nie obróci tak głowy, żeby go złapać w swoją potężną paszczę. Wiele czasu nie musiało upłynąć, żeby zwierz przestał się wierzgać i złożył się do pozycji odpoczynku. Blazkowicz wlazł na głowę, żeby dać do zrozumienia bestii kto tutaj rządzi. Nie trwało to długo, bo nasz dinozaur przysnął. Blazkowicz zszedł po mału po grzbiecie i wyruszył by w niedalekiej okolicy znaleźć coś dla zwierzaka, żeby ich więzi się zawięziły. Tak też się stało. Po jedzeniu Blazkowicz poklepał na pobudkę jak konia naszą wojenną machinę i tym samym zainsynuował kontynuację podróży. Podróżowali tak długo, bardzo długo, dopuki Wódz nie otrzymał raportu lotniczego i nie rozpoczęła się wielka ucieczka. Ucieczka przed nicością, która szerzyła się gdzie nie spojrzeć...




Nie wiem ile czasu to tutaj leżało, ale myślę, że zdjęcia są autentyczne, bo rozpadają się niemal ze starości, czy warunków w jakich je znalazłem.
Nie ma szansy, żebym dopasował choćby połowę z tych, które odpadły, bo klej wysechł.
Wujka, dziadka, pradziadka, czy wnuka podróżującego w czasie nie znajdę na pewno, ale zdjęcie które dość dobrze się zachowało, trzymam je w ręce i nie mogę oderwać wzroku. Mam wrażenie, że to albo złudzenie albo ktoś mnie sfotografował, gdy podróżowałem w czasie podczas głębokiego snu na sali operacyjnej. Sny pojawiały się wcześniej i później. W trakcie zabiegu nie miałem poczucia że żyję. Zamykasz oczy z maską tlenową na twarzy, a kiedy otwierasz leżysz na sali pooperacyjnej podłączony pod specjalistyczną aparaturę. Skąd takie sny? Może moje JA, tak mówię na swoje ciało astralne odnalazło nowe drogi lub ktoś mnie zaprosił. Nie chce mi się wierzyć w imienne zaproszenia. Podejrzewam, że to coś więcej niż zdjęcie, tak, to które trzymam i zaraz wkładam delikatnie do albumu, nie mój, więc niech będzie bynajmniej przeze mnie w stanie nie naruszonym...


         podpisał Adam



czwartek, 9 grudnia 2021

Inwestorzy w nowe technologie

Wpisując w wyszukiwarce MOLOCHA na pierwszym miejscu dziś 09.12.2021 jest strona Krakowski Park Technologiczny. Proponuję utworzyć markę Heihachi, bez nazwiska bo za licencje Tekkena wezmą więcej niż by sądzili inwestorzy. Inwestora stać na menagera, czy już nawet turbosekretare z dupskiem jak minivanem, żeby znalazł i kupil/załatwił - nie moje pieniądze nie moja sprawa - podwykonawcę, jakąś mniej prężna fabrykę telefonów, która nie ma pracy dla swoich ludzi, bo mało zamówień od kontrahentów jak Philips w Pile, którego zastępuje podobno chińskie Signify. Może im się opłaca dalej robić stare żarowy ale na bank jak tam pracowałem były puste, zakurzone hale, cholerna wie czy uchodźców tam się nie na gnieździło, a to był okres kiedy trochę zmysły mi odmówiły posłuszeństwa, bo śmiałem się bez powodu. Były skargi że ze starych pracowników się śmieje. Nie ważne. Po angielsku, czyli International mówi się na Kraków krekoł. Prawie jak krecior. Jest smok Wawelski? Jest bajka? Mam kubek że sklepu z pamiątkami, mama ukradła dla mnie bo nie stać jej wtedy nie było na sucha bułkę bo pojechała pociągiem za pożyczone nie na Wawel, a na hotel. Inwestorzy może też jej chodzą po głowie, nie znam jej wszystkich pomysłów, a myśli to już w ogóle. Wiekowa nie jest ale kubek z Polskim Smokiem będzie dawał nazwę miastu wszędzie gdzie się da w internecie Dragon. Może Warszawa z Poznaniem pozwolą chociaż fajnie miasto nazywać, jak komplementy legendarnych studentów nie podobały się. Pozdro dla POPa i ciemna strefę bo USA - (ja mam BONUSA NA ZDJĘCIU, BGC, PAL HAJS TV, WUWUNIO prowadzi takie smety na kanał że ma tysiąc Patroniteow i zaprasza go czasem na odcinek żebyście go na ile to możliwe poznali. Nie ważne. Po prostu z Krakowa, czyt. Po Angielsku DRAGON. Kto umie Dżrejgoon to już mój czarnuch musi być ;) Produkcja mogła by choćby w zamian symbolicznie w Pile, co by ciężarówki nie magazynowały wahy napisy na opakowaniach w których by były pakowane do sprzedaży. W Pile Drukarnia Colours Factory może nie mieć czasu, ale jeszcze jest Agora, drukarnia Gazety Wyborczej gdzie pracowałem w biurze jakiś czaaas temu.. Tyle nowych marek telefonów wjechało, że Heihatchi oszczędzi tylko kwiatuszka Huawei, tak że by dostać znaczek jakości gdzieś na instrukcji w środku. Więcej pomysłów nie rozdaje, bo nie mam na pety, a za bajkę ładna żeby wyrosła na tym historia Wiedźmina, przyjaciela wszystkich SMOKÓW! TO Będzie trzeba płacić mi za jedzenie i za spanie na początek. Jeblem gola. Testy dna nie widoczne inaczej jak zdjecie telefonem trzymanego listu. Spoko nie obalam teorii spustu do Wulkanu, ale mam zablokowane wypłaty w banku, a w sekretariacie mama mi mydli oczy że 60% tylko wezmą. Pomyliła się. 60 to minimum obligatoryjne z umowy o prace. Na alimenty (20tys.szybko uroslo jak poród był chyba bez ubezpieczenia bo za parę szczególnych dni jak poród czy miesięcy jak bawienie do snu zajebali mi koło dychy. Jak ja już przez kryminalna pijaczkę się zadłużyłem na tyle już wcześniej jeżdżąc po świecie i szukając szczęścia bo w domu go nie było bo był burdel, a miłość popłynęła z nurtem. Taki frajer. Pisać na tidziorny@gmail.com, a na Fejsach żadko jakoś jestem, jak coś rozkręcę będę częściej online. Bez przesady email nadal szybszy od Poczty Europejskiej. Od 7 do 13 dni roboczych pisze w wyszukiwarce? Do mnie F117 leciał. Ja nie chce trącić pilotów, więc po sąsiedzku w wygodniejszym mieście Poznaniu bym ulokował, żeby w interesach nie myśleć o cenie biletu za samolot (Stany w tydzień w jedną stronę patrzyłem 3-6 więc nie polecę jeszcze dziś Spełnić Ameryka ski Sen.

piątek, 15 października 2021

ING National Nederlanden (joke :)


ING.PL:

 

"Nie blokujemy kwoty do 0zł z Twoich wpływów. Nie blokujemy również wpływów ze świadczeń socjalnych (np. 500+). Jeśli masz zajęcie alimentacyjne, jesteśmy zobligowani blokować pieniądze w całości, aż do pokrycia pełnej kwoty należności. Suma zajęć egzekucyjnych: 16 336,36PLN

Pieniądze zwolnione z zajęcia: 0,00PLN" 

 

"Nie możemy udzielić Ci kredytuNie możesz wnioskować o kredyt, ponieważ masz aktywne tytuły egzekucyjne. Sprawdź na stronie głównej w Moim ING.Podstawa prawna:Weryfikacja w wewnętrznym zbiorze danych Banku zgodnie z art. 10 ustawy o kredycie konsumenckim.Jeśli chcesz odwołać się od decyzji negatywnej, zapraszamy do oddziału."

 

 

..boli mnie jeszcze brzuch, ciężko się z łóżka podnosić bez okrzyków bojowych, więc...

 

 

 

Rozmowa na czacie z konsultantem ING.PL:

 

Pani konsultant:

"Dzień dobry mam na imię Wioletta. O czym porozmawiamy?"

 

 

 

Ja:

 

Wkleiłem jej to:

 

"Nie blokujemy kwoty do 0zł z Twoich wpływów. Nie blokujemy również wpływów ze świadczeń socjalnych (np. 500+). Jeśli masz zajęcie alimentacyjne, jesteśmy zobligowani blokować pieniądze w całości, aż do pokrycia pełnej kwoty należności. Suma zajęć egzekucyjnych: 16 336,36PLN Pieniądze zwolnione z zajęcia: 0,00PLN  Nie możemy udzielić Ci kredytuNie możesz wnioskować o kredyt, ponieważ masz aktywne tytuły egzekucyjne. Sprawdź na stronie głównej w Moim ING.Podstawa prawna:Weryfikacja w wewnętrznym zbiorze danych Banku zgodnie z art. 10 ustawy o kredycie konsumenckim.Jeśli chcesz odwołać się od decyzji negatywnej, zapraszamy do oddziału."

 

 

 

Pani konsultant:

 

"Jakie ma Pan do mnie pytania odnośnie komunikatu?"

 

"Jest Pan na czacie?"

 

 

Ja:

Dzień dobry. Gdzie przyjmują do pracy i płacą do ręki grube dwa tysiące miesięcznie, żebym mógł te 500 zł na alimenty dać dziecku? Bo ile nie zarobię to wszystko idzie przed moimi oczyma w ręce komornika, a na dojazd (na dojazd kanapka rano i herbata. Pieszo przez cale miasto, ale za darmo, bo bilet 3 zl w jedna strone). Jak mam poczynić, żebym jako wasz stały od lat wierny klient dostal konsolidacyjny kredyt? Nie mam niczego pod zastaw, choć należało mi się sądownie dom po wujku spod Warszawy, ale do dziś nie dostałem zawiadomienia o odbyciu się sprawy, gdzie już mialem na niej być, bo mama się zrzekła. bala sie ze zadluzony pustostan. Po ojcu dostalismy z siostra 25tys na glowe za domek dziadka, ktory wujek z ciocia sprzedali za marne 200 tys, a ja mialem klientow niemal pewnych na 450 tysiecy. Wszystko bym mial. Zabrali mi klucze, zebym za drogo nie sprzedal.... szkoda slow. Teraz to jeszcze z 50 tys na implanty zebow potrzebuje (wyrywanie mam nadzieje gratis pod narkozą bedzie jak poszukam, bo u nas w Pile to co skrzyzowanie królestwo laserowego wybielania zebow, implantologia, dentystyka estetyczna... = kto tam daje zarabiac? Pomozcie mi to ja im dam zarobic, bo moze mniej w lodowce od emnie maja )... Poczekam aż Pani/Pan przeczyta i odpisze na spokojnie. Rozumiem ze moze byc potrzebna konsultacja (ja z tego co czytam na stronie od odmowy kredytu moge sie odwolywac w placowce.. super, zebym wiedzial co ja mam w tej placowce powiedziec, bo te Panie chyba tylko pieniazki pobieraja. Kiedys bankomat rozerwal mi 10 zł i kawalek zostal w trybach. Zmierzyly linijką, odliczyły wartosc procentową rzeczywistą banknowtu, a na koniec powiedzialy ze oplata za wymiane 10zł. :D wezcie zrobcie w tej Pile porzadek, bo ja juz bylem raz w Warszawie. Drugi raz moze nie nastąpić, ale żeby nie było że nie mowilem (bo w zyciu to roznie sie lubi zmieniac. wczoraj wyszedlem ze szpitala ze szwami po wyrostku i rozlanej silnie zapalonej otrzewnej. byla zmiana na watrobie ale wyniki za tydzien i mysle ze bede zyl dlugo na tyle, zeby moc splacac dlugi na luznej stopie zyciowej. ekhh,,

 

 

Nie przeczytała chyba całego, bo wylogowano mnie z serwera (nie rejestruje wklepywanych znaków jak piszesz na czacie, a POWINIEN).

 

Zaraz im wkleję te moje wszystkie poty jeszcze raz, nie ważne który SPECJALISTA do którego czekam w "kolejce" odbierze musi zdarzyc przeczytac zanim znowu serwer da mi kicka ;D

 

 

Zgłasza się..

 

DRUGA Pani konsultant:

 

 

"Dzień dobry, mam na imię Magdalena. O czym porozmawiamy?"

 

No to wklejam jej to:

 

"Nie blokujemy kwoty do 0zł z Twoich wpływów. Nie blokujemy również wpływów ze świadczeń socjalnych (np. 500+). Jeśli masz zajęcie alimentacyjne, jesteśmy zobligowani blokować pieniądze w całości, aż do pokrycia pełnej kwoty należności. Suma zajęć egzekucyjnych: 16 336,36PLN Pieniądze zwolnione z zajęcia: 0,00PLN  Nie możemy udzielić Ci kredytuNie możesz wnioskować o kredyt, ponieważ masz aktywne tytuły egzekucyjne. Sprawdź na stronie głównej w Moim ING.Podstawa prawna:Weryfikacja w wewnętrznym zbiorze danych Banku zgodnie z art. 10 ustawy o kredycie konsumenckim.Jeśli chcesz odwołać się od decyzji negatywnej, zapraszamy do oddziału."

 

i to:

 

"Dzień dobry. Gdzie przyjmują do pracy i płacą do ręki grube dwa tysiące miesięcznie, żebym mógł te 500 zł na alimenty dać dziecku? Bo ile nie zarobię to wszystko idzie przed moimi oczyma w ręce komornika, a na dojazd (na dojazd kanapka rano i herbata. Pieszo przez cale miasto, ale za darmo, bo bilet 3 zl w jedna strone). Jak mam poczynić, żebym jako wasz stały od lat wierny klient dostal konsolidacyjny kredyt? Nie mam niczego pod zastaw, choć należało mi się sądownie dom po wujku spod Warszawy, ale do dziś nie dostałem zawiadomienia o odbyciu się sprawy, gdzie już mialem na niej być, bo mama się zrzekła. bala sie ze zadluzony pustostan. Po ojcu dostalismy z siostra 25tys na glowe za domek dziadka, ktory wujek z ciocia sprzedali za marne 200 tys, a ja mialem klientow niemal pewnych na 450 tysiecy. Wszystko bym mial. Zabrali mi klucze, zebym za drogo nie sprzedal.... szkoda slow. Teraz to jeszcze z 50 tys na implanty zebow potrzebuje (wyrywanie mam nadzieje gratis pod narkozą bedzie jak poszukam, bo u nas w Pile to co skrzyzowanie królestwo laserowego wybielania zebow, implantologia, dentystyka estetyczna... = kto tam daje zarabiac? Pomozcie mi to ja im dam zarobic, bo moze mniej w lodowce od emnie maja )... Poczekam aż Pani/Pan przeczyta i odpisze na spokojnie. Rozumiem ze moze byc potrzebna konsultacja (ja z tego co czytam na stronie od odmowy kredytu moge sie odwolywac w placowce.. super, zebym wiedzial co ja mam w tej placowce powiedziec, bo te Panie chyba tylko pieniazki pobieraja. Kiedys bankomat rozerwal mi 10 zł i kawalek zostal w trybach. Zmierzyly linijką, odliczyły wartosc procentową rzeczywistą banknowtu, a na koniec powiedzialy ze oplata za wymiane 10zł. :D wezcie zrobcie w tej Pile porzadek, bo ja juz bylem raz w Warszawie. Drugi raz moze nie nastąpić, ale żeby nie było że nie mowilem (bo w zyciu to roznie sie lubi zmieniac. wczoraj wyszedlem ze szpitala ze szwami po wyrostku i rozlanej silnie zapalonej otrzewnej. byla zmiana na watrobie ale wyniki za tydzien i mysle ze bede zyl dlugo na tyle, zeby moc splacac dlugi na luznej stopie zyciowej. ekhh,, "

 

Czekam na reakcję (a na słuchawkach zdrowy neurofunk, bo zasnę... serio...)

 

..Zerwało połączenie

Teraz już nie będę tu wklejał co kolejnej babie wyślę, bo to samo (!)

 

Wkleję, jak się odezwie człowiek, nie Detroit: Become Human...

 

 

 

Znowu Pani Magdalena..

 

Ja:

"Proszę wybaczyć ale już 3  razy wylogowal mnie serwer z  czatu więc wkleję co mam do powiedzenia:"

 

...Czekam i klikam sobie w różne elementy interaktywne ich cudnie cytrusowo pomarańczowej stronkie antywłamaniowej  (!)

 

 

Pani Konsultant:

"W przypadku zajęcia alimentacyjnego zgodnie za art, 1083 kodeksu postępowania cywilnego każdy wpływ na koncie podlega zajęciu za wyjątkiem ustawowo zwolnionych czyli świadczeń z MOPS-u. Jedynie organ egzekucyjny może wyrazić zgodę na udostępnienie jakichkolwiek pieniędzy na Pana koncie. Nie kredytujemy zajęć egzekucyjnych. Jeśli posada Pan zajecia na koncie decyzja w sprawie pożyczki będzie negatywna"

 

"Jeśli ma Pan pytania dotyczące kredytu połączę z odpowiednim specjalistą"

 

Ja:

"Poproszę i dziękuję"

 

 

...czekam

 

Pani Konsultant:

"Dobrze, proszę zaczekać na czacie"

 

Pani Konsultant Monika (ta od kredytów):

"Dzień dobry, mam na imię Monika. Proszę chwile zaczekać zapoznam się z treścią rozmowy"

 

Ja:

"Dzień  dobry, polecam się"

 

 

I tutaj kończę te moje sprawozdanie, bo nie ma sensu tego naświetlać, po prostu jak mi nikt nie pomoże, to dogorywam do stanu używalnego i jadę za chlebem. Może nie wrócę bez butów w porwanych szmatach na pieszo (różnie bywa.. )

 

To byłem JA


 

piątek, 4 czerwca 2021

Wykapany

Bardziej czułem się zmoczony jak po ostrym deszczu, niż wykąpany, jak przeczytałem "Właśnie zmieniłam pracę i się szkole. Teraz obsługa zagranicznych sieci handlowych plus marketing.".
E-marketing, to kiedyś Paweł mi tłumaczył. Sprzężenia zwrotne, poczta pantoflową, czy już nawet pozycjonowanie. Wystarczy mi że pamiętam te trzy rady że spotkania z Panią Wandą Łoskot (ile to już lat upłynęło..), więc nie kupię teraz jego książki - nie mam czym handlować, a jak będę miał to są od tego (płatni, ale są) specjaliści.
Gdzie nie wcisnę nosa widzę ludzi większych od siebie do tego stopnia, że latem na plaży mogli by robić za parasole dla mnie. 
Z muzyką, czy innymi pasjami też już nie mam czasu ani chęci spędzać godzin (materiału na album miałem już co roku kilkukrotnie) męcząc się przy wyciskaniu jakości w warunkach cyfrowych. Cyfry, to ja musze widzieć na swoim rachunku bankowym, a nie na filmie akcji/science-fiction w bullet-time'ie.
Nie wiem który już raz, chyba trzeci Pani z Anglii (Pan że Stanów już nie dzwoni) dzwoni i pyta czy opublikowałem książkę. Nie wiem dlaczego, ale gdy pytałem jaki tytuł rozmówca jak by niedosłyszał. Nazwałem na swojej starej stronie domowej (na blogi.pl jest kopia) dłuższy tekst w nagłówku po polsku "książka". Czyżby o tą chodziło? Tytuł już zmieniałem z roboczego i postanowiłem sobie tłumaczyć że na pierwszy tom wystarczy. Tekstów rapowych nie wiem czy więcej zgubiłem, czy napisałem, więc nie pisze już tak często, choć od ręki dwie zwroty i refren na poczekaniu strzelam. Mam więcej takich tekstów (mówi się o nich publicystyczne?) i większość z nich mogła by już zaistnieć w jakimś darmowym e-book'u jako reklama, zapowiedz, bo pomysły nie tylko w głowie, ale na dysku, płytach, nośnikach i w razie wu w chmurze tez mam. Hobbystycznie zawsze mogę wybrańca rozwinąć. Rozwijam tymczasem rękawy jak wychodzę do sklepu, gdzie ceny chyba tylko mnie tak martwią. Przedsiębiorcą szybko nie będę, bo szkoda czasu na pozyskiwanie kapitału o kruchych fundamentach (bynajmniej w mojej wyobraźni) i trzeba się będzie jeszcze nie raz nawyginac, żeby było. Już nie "było dobrze"... Żeby było... ;) 

niedziela, 9 maja 2021

Rex&Diplo

 

Takie żarty, to można do końca świata rozpracowywać i gdybać podczas burzy mózgów w myślach, których nie usłyszą Ci których tylko ja słyszę (żaden mikrofon nie łapie). Ostra faza. Nie ogarniasz, to nie żartuj sobie z kogoś, kogo prace są tak długo nie doceniane, jak długo będziecie nadrabiać tematy. Nauka do  wyboru:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Metoda_nauczania

Z jakiej metody polecacie podjechać na potencjalnym lifestreamie? Nie ma czasu na pisanie podręczników, czy "wymyślania koła na nowo". Nie jestem typem okularnika, który chce wyglądać na wystarczający iloraz inteligencji, żeby Doda Elektroda mu popuściła. Jak nie Elektroda mi mocy doda, to Ewa, co kocha R&B , czyli wystarczy jej że słyszy bicia serca rytm. Jak Ewa, to myślisz że Adama nie pozna? Nie musi być po operacjach plastycznych, żeby pasowała bez charakteryzacji przy moim boku, bo malować się kobieta która się ceni ze względu na to, czego nie zobaczysz okiem tak dobrze, na ile tego potrzeba. Nie każda jest taka wybredna, jak ja cierpliwy. Nie szukam. Też się uczę. Cierpliwości teraz Was będę uczył. Nie szukajcie mi tu tylko geja, bo bym zastrzelił z pisteletu na gumowe przyssawko-strzałki, a lesby x2 Double Power jest podwojoną szansą, że się nie wyrwę z wyra, a kajdanki mogą założyć zwierzakom, które najpierw łapią, a potem pytają czy mogą...

Robocza



Adam Thiede

Praca genialnie skrócona, bo pełna wersja w głowie czeka... 

.. I poczeka :) 

Nie będzie wiecznie czekać, bo czas przez palce jak piaski w klepsydrach przelatuje, a ja zaraz z głodu, zmęczenia i myślenia, kto mi wypłaci mękę w imię nauki dla każdego, kto się trzyma jeszcze na mocy grawitacji ziemii. Pisałem możliwie najszybciej, nie robiąc "literówek" bo co drugie wciśnięcie błędnie wycelowanej litery cofam backspace, jak bym nigdy dupy nie bajerował przez internet (hello, gdzie te księżniczki? nie mam czasu na amory, 33 lata i nie mam żony)
 

sobota, 8 maja 2021

Musical experiment nr X

https://soundcloud.com/tidproductions


Po polsku najpierw: znowu cokolwiek wrzuciłem. Nie wiem czy bardziej nie pomogą mi hejty i wytykane błędy, zanim zainwestuje w zasięg niezbędny, żeby dotrzeć do swojej niszy. Tak tylko w muzyce można za pieniądze być kolejną postacią w kolejce do MadamE TUsą.
Nie ważne co myślisz. Zanim jakość usłyszysz to ja przeprowadzę obliczenia, czy nie wyląduje pod śmietnikiem z takim gownem. Moje cyfrowe produkcje mogą kosztować, a Ty pewnie nie zapomnisz o tym, który Ci tu (czy tam) wbił Check Point w chodnik, a na drodze życzę szerokości, bez względu jakimi gustami się kierujesz. Nie pytaj co lubię. Zbyt wiele do podziwiania, a za mało czasu by opłacić twórcom ciepły posiłek. Nie wahaj się, to z życia wzięte historie, gdzie zanim poznasz swój nowy gust czy hit najlepszy już o autorze internet zapomni. Serwery darmowe na wieczność to nie takie proste. Śmietnika większego jak ten na podwórku raczej nie zrobię. Na moje? Musi być stylowe. Nie teraz? Nie koniecznie. To nie koniec. 

piątek, 7 maja 2021

Bractwo Orchickie

Zachowania Ludzkie (Audiobook)

Poniżej zamieszczam link do darmowego odsłuchu nagranej tak jak mi za to płacą (wcale) pracy naukowej pt. Zachowania Ludzkie. Miłego słuchania.
P. S. Do następnej możliwe, że będzie już mikrofon super kardioidalny z pop-filtrem.

                                           A. T. 

https://soundcloud.com/tidproductions/adam-thiede-zachowania-ludzkie



New song fo yaa

https://m.soundcloud.com/tidproductions/t-das-ass-kickin

Herę you got... 

piątek, 1 stycznia 2021

Nowy rok już mamy, a dokładnie 2021.

https://youtu.be/kG_-F7D6wGo

A zanim tak będzie jeszcze trochę pofiltruje magazyn.. (szkoda wyrzucać czegoś co przynajmniej mi się podoba tak, że czasem słucham).