środa, 22 grudnia 2021

Z Ostatniej Chwili

 3. IN PROGRESS *(preorders please)


*Z OSTATNIEJ CHWILI, APELUJE TROCHĘ WOLNIEJ. W nagrodę dopuki nie dopadnie moich tworów żaden łowca i nie rozkaże płacić za to specjalnie dla Ciebie czytelniku na celowniku niezwykle chora próba zaszczepienia kolejnego etapu mojej drogi do tytułu badacza nauk..Poezja? Abstrakcja pisana. Przez autora. A. Tytuły zawodowe mogły by się zacząć gdybym mógł z tego wyżyć na adekwatnym do niektórych poziomie.


Komicznie brzmi, albo nie możesz się rozczytać/doczytać jak by pisał program tłumacz z pierwszego internetu.

Nie liczę na wyświetlenia, które mogły by się pokazywać naliczane za co bym mógł dostawać wypłatę z tytułu choćby pracy literackiej, ale nie. Pierwszy dłuższy utwór który nazwałem roboczo Ofiary Wojny. Jeśli nie wiesz jak nazwać taki typ poezji, bo pisało się wybornie abstrakcją pisaną. Mogę dopisać nawet trzy razy tyle, byle by ktoś chciał czytać tak jak pisze PO POLSKU. Nie da się tego przetłumaczyć beze mnie, gdzie moimi kompanami były by pomocne translatory językowe, fundusze na korektę, którą jeszcze bym musiał przeczytać i potwierdzić a ostatnim moim robotem są chęci, których nie miewam za często. Nie liczę, czy raz do roku, czy dwa razy dziennie. Nie chce mi się tego nawet czytać. Całe od początku? Ja chciałem pisać, nie czytać. Gdybym posiadał piąty element, ten brakujący czyli płynny, brzmiący jak ojczysty język angielski to być może by ktoś to czytał i rozumiał na tyle, żebyscie wyjeżdżali za granicę żeby kupić "książkę". Od tego się zaczęło. Chciałem sobie udowodnić że nie potrzeba w genach chować część pisarza, ani szkolić się tak wysoko, żeby ktoś wyższy mógł z góry ocenić czy to mądre albo wystarczająco długie żeby to publikować. Były pytania, nie wiedziałem co mówić, taki akcent pytał pierwszy. Publikacja to albo tylko plik w sklepie internetowym, albo koszta produkcji wersji papierowej i dystrybucji. Nie mam szans odkopać ani tego ani następnego połączenia z nie koniecznie miłym głosem. stansy to o wojnie, pierdolach wymyślanych, a wyspa to chyba od razu na biurko komisji naukowców uznających lub nie czy to osiągnięcie godne nadania tytułu, choćby pracy naukowej, bez zmiany zawodu ;)

Nie raz jeszcze się przewinie na zmianę zrozumiałe, czy nie, ale poznacie ze pisane przeze mnie. Jestem autorem. Wiele zasiałem zalążków gotowych do publikacji i to czy gdzieś do szafy czy super sejfów, gdzie każdy by miał dostęp jak by wiedział lepiej ode mnie gdzie je mam. nie licząc zgubionych czy zapomnianych ale nie wiem czy starczy czasu żeby każde z tych dzieł sfinalizować, bo choć już mam tony skarbów, to życie wymaga ode mnie więcej i to ja muszę decydować które kiedy i o ile ważniejsze. Za żaden mój utwór nie zarobiłem na tydzień życia z zakupami w bierze. Szczerze? Na jeden dzień, może.. Osiągnę sukces w twórczości innego typu, rodzaju, gatunku, w każdym razie własnego do szpiku kości produktu niż byście chcieli, to pamiętajcie, żeby publikować swoje twory, bo żaden artysta nie chciał by w swojej "karierze" (jest kasa jest kariera) spotkać się z takim dziełem,z taką pracą która już została wykonana. Po co dwa razy robić to samo, zwłaszcza jeśli sami byście to uznali za odciążenie w życiu w którym puki mam ręce i nogi zawsze coś będę robił by trwało ono nadal, choćbym miał góry przestawiać,byle za monetę. Dziś to już bardziej cyfra, bo nie wiem jak by wyglądała dostawa kwoty za oddanie praw autorskich np. pechowo tylko w samym bilonie, a praca była by warta więcej niż transport i czas na liczenie.

Serio?

Przetopiłbym na wynalazki, takie że byście musieli się wszędzie logować, klikać AKCEPTUJE i wpisywać takie hasła jakiego kalibru niewyobrażalne myśli (moje zawsze inne, ale kosmitę czy dinozaura nie wpisywać mi w ID) pomagały by mi pomóc pojąć Wam co to w ogóle jest. Nie rozumiesz, nie pokażesz, bo nie masz komu gdy smartphonem nie złapiesz, to zostaw tarantullę w słoiku i nie czekaj drugi raz aż Cię ukąsi bo możesz nie dożyć pojęcia rzeczy które Ci nie rozrywają czaszki od myślenia,a warto żebyś wiedział więcej tak samo jak rozumiał. Nie rozumiesz? Nie czytaj.



     ..Adam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz